waw75 waw75
783
BLOG

Konkurs na zaprojektowanie prezydenta RP

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 33

Prezydentura Bronisława Komorowskiego – zarówno jej styl jak i zakres aktywności  - jest nie tylko programem politycznym ale przede wszystkim pewnym projektem struktury państwa. Bronisław Komorowski nie spadł nagle z nieba wiosną 2010 roku ale jego rola została już wtedy bardzo dokładnie zaprojektowana i wpisana w wizję tego jaką pozycję w strukturze władzy będzie w Polsce zajmował Donald Tusk i Platforma Obywatelska. Prezydent w tej formule – jak to zresztą określił Tusk: mówiąc że prezydent „nie jest mu do niczego potrzebny”, ma być organem biernym.

Innymi słowy – czego zresztą ówczesny premier Tusk też specjalnie nie ukrywał – rolą prezydenta będzie brylowanie po salonach i brak ingerencji w rządzenie państwem. A nade wszystko rolą polityka PO, którym przecież był Komorowski, miała być konsyliacyjna postawa wobec całego elektoratu PO – bez frakcjowania ani określania sympatii z którymkolwiek ze skrzydeł partii rządzącej.  Bronisław Komorowski miał za zadanie przede wszystkim  łączyć elektorat Platformy i trzeba przyznać, że (z aktywną pomocą większości mediów) z tego zadania się wywiązał.

Truizmem było by oczywiście uzasadnianie dlaczego w oczach elektoratu Platformy i PSL-u , Bronisław Komorowski jest prezydentem który nie dzieli, przyjmuje konsyliacyjną postawę i promuje pozytywną ofertę dla kraju. Żaden polityk Platformy w oczach elektoratu tej partii nie dzieli Polaków, a tym bardziej przecież nie dzieli ich prezydent który przejawia akceptację dla polityki rządu. Komorowski zdecydowanie jest więc prezydentem który łączy – tyle tylko że wyłącznie ten elektorat który głosuje na Platformę.  Jednocześnie Komorowski spośród wszystkich spraw w polityce wewnętrznej państwa określa się wyłącznie w jednej kwestii: krytyce poczynań pisowskiej opozycji. Co powoduje że jeszcze bardziej łączy a nie dzieli. Tyle tylko że znów wylącznie wyborców antypisowskich -.

Było więc rzeczą oczywistą że Komorowski popełni polityczne seppuku jeśli swój ośrodek skupi wokół jakiejkolwiek frakcji Platformy. Tak się nie stało i według mnie zbudowanie kancelarii na ludziach związanych dawniej z Unią Wolności czy ogólnie mówiąc lewicą laicką która dziś jest poza PO, było główną wirtuozerią „projektu Komorowski”. W ten sposób ośrodek prezydencki, pomimo że pozostał w zasadzie pewną frakcją władzy w ramach tej samej partii, to w oczach społeczeństwa stał się autonomicznym i niemal alternatywnym dla rządu środowiskiem władzy. Jak rząd podpada to rośnie sympatia dla prezydenta – mimo że ten właściwie nie protestuje i nie buduje alternatywy. I sumienie czystsze i optyki politycznej nie trzeba zmieniać. 

Ale, co o wiele bardziej interesujące, taka bezdyskusyjna relacja Prezydenta RP z rządem stała się też wyznacznikiem roli prezydenta w strukturze władzy. Mówiąc obrazowo prezydent zrezygnował z aktywności kreatywnej, doradczej czy nawet weryfikacyjnej wobec rządu. Ograniczył się głównie do funkcji towarzysko – promocyjnej i braku aktywności politycznej na arenie wewnętrznej.         

Wyborcy Platformy i PSL-u ten brak konfrontacyjnej aktywności Komorowskiego odczytują jako idealny model sprawowania prezydentury. Czy jeśli za rok PiS przejmie władzę będą to postrzegali dokładnie tak samo to sprawa dyskusyjna.  Jestem raczej skłonny przypuszczać że wtedy idealny model prezydentury Komorowskiego wobec rządu PiS-u zmieni swoje kryteria. Pałac Prezydencki się znacznie uaktywni, choć o konflikty media będą obligatoryjnie oskarżały pisowski rząd – no bo jskoro, prezydent Komorowski był przez całą kadencję całkowicie niezależny politycznie a mimo to potrafił się dogadywać i „współpracować” z rządami Tuska i Kopacz, a z  PiS-em nie będzie to możliwe to winowajca będzie oczywisty. I nawet wetowanie i torpedowanie inicjatywy ustawodawczej rządu przez oboz prezydencki będzie wyrazem troski o państwo a nie awanturnictwa politycznego o jakie oskarżano choćby Lecha Kaczyńskiego w latach 2008 - 2010.  Coś jak w , niestety proroczej, anegdocie powtarzanej w 2007 roku, kiedy PO wygrywała wybory, że teraz media dla uczciwej równowagi nie będą już gnoić rządu tylko opozycję.

Każdy kandydat na prezydenta jakiego dziś zgłosi zarówno PiS jak i SLD nie będzie więc tylko wymianą człowieka w tym samym modelu urzędu prezydenta. Obecna formuła została bowiem zaprojektowana i jest realizowana wyłącznie w korelacji polityka PO z rządem tej samej PO. Dlatego właśnie „prezydent który łączy” to po prostu prezydent który się nie wtrąca i nie ingeruje w politykę rządu. To organ który ma za zadanie przede wszystkim budowanie hagiografii jednego elektoratu.

Dyskusja więc, choćby nad tym czy Andrzej Duda będzie dobrym czy też złym prezydentem  przede wszystkim musi się rozpocząć od tego jaką rolę będzie zajmował prezydent w strukturze władzy państwowej i to w różnych konfiguracjach, a nie tylko w układzie pełnej władzy tej samej partii. Duda niewątpliwie nie jest pięknoduchem, który zadowoliłby się rolą dobrego wujcia który opowiada anegdoty, szlifuje sztućce i przypina medale tym którym trzeba.

Będę jednak z wielką uwagą oczekiwał na to jaki model prezydentury – jaką formułę kancelarii prezydenta w strukturze władzy zaoferuje Polakom Andrzej Duda. Trudno bowiem porównywać Dudę z Komorowskim – czy nawet dywagować kto poza Włodzimierzem Cimoszewiczem mógłby być kandydatem lewicy – jeśli ma się świadomość, że po modelu prezydentury Komorowskiego – zaprojektowanym wyłącznie na potrzeby Platformy Obywatelskiej, cały ten organ władzy państwowej trzeba będzie po prostu zaprojektować od nowa. Takich jak ja będzie trzeba przekonać nakreśleniem koncepcji kim ma być prezydent w państwie a dopiero potem pokazać mi człowieka ktory będzie do tego projektu pasował.  

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka