waw75 waw75
2468
BLOG

Już całkiem inny kraj

waw75 waw75 Społeczeństwo Obserwuj notkę 81

Wybory w jesieni 2015 roku były czymś znacznie poważniejszym niż tylko zmiana władzy. To wręcz rewolucja mentalności społecznej, której skutki będą nas zaskakiwać przez wiele kolejnych lat. Te wybory zamieniły przede wszystkim bieguny tożsamości obywateli i wszyscy będziemy się musieli nauczyć nowej debaty.

Dla tej części społeczeństwa która utożsamiała się dotychczas z pojęciem dominacji intelektualnej (często bez związku z poziomem wykształcenia czy głębią zainteresowań), skończył się czas pozytywnej tożsamości. Wizerunek partii pozytywnych, lepszych swoją (wizerunkową) pogodnością gryzie się dziś z napięciem emocjonalnym ich dotychczasowego elektoratu. Platforma Obywatelska – czyli w ich oczach nośnik obywatelskiej godności i profesjonalizmu, kojarząca im się z wysokimi zarobkami i lepszym komfortem życia, przestała być atrakcyjna. Nowoczesna, Ryszarda Petru – zdefiniowana głównie w swej nazwie, też zdaje się coraz bardziej nijaka i nieprzystająca do nastroju. Ryszard Petru zdradził ich oczekiwania wypowiadając jedno nieostrożne zdanie o „światełku w tunelu”.

Jedyną partią odpowiadającą ich emocjom była by „partia zmiażdżenia pisiorów” albo „partia nienawiści do Kaczyńskiego” i to niezależnie czy liderem takiego ugrupowania byłby przedterminowo zwolniony Ryszard Cyba, Palikot, Grzegorz Schetyna czy nawet dowolny profesor doktor habilitowany znany na światowych salonach. Partia o agresywnym, negatywnym przekazie, przejęła by dziś zapewne trzy czwarte elektoratu PO, pewnie połowę wyborców Nowoczesnej i niemałą część zwolenników nieformalnej „partii nieinteresujących się polityką”.

Przed wyborami 2015 ludzie ci byli roztrzęsieni na dźwięk słowa „ruina” i to bez znaczenia czy chodziło o kondycję organizacyjną struktur państwa czy o stan infrastruktury. Taką retorykę i dobór takich słów uważali za najwyższy stopień cynizmu i nieuczciwości w debacie politycznej – dziś sami porównują do faszyzmu, Hitlera, Stalina ... . Tożsamość negatywna – tożsamość silnych emocji negatywnych jeszcze przed wyborami 2015 roku był światem ich antagonistów, światem gorszej części społeczeństwa, światem nad którym dominowali. Wybory zmieniły wszystko. „Fajna Polska” to Polska otwarcie już domagająca się „dożynania watah”, „fajni Polacy” to ci nienawidzący i oskarżający. Ci właśnie „fajni Polacy” wrzucają dziś najbardziej hejterskie teksty na portalach społecznościowych. I absolutnie nie wstydzą się swojej frustracji, pogardy a nawet nienawiści. Uważają go wręcz za przejaw inteligencji i błyskotliwości, a wręcz dobrych wartości. Negatywna tożsamość – tożsamość frustracji i destrukcji stała się ich sztandarem wywoławczym. W debacie publicznej, w pracy, w sklepie, w rodzinie.

.

Dokładnie przeciwna transformacja dokonała się za to w optyce wyborców prawicy. Nie tylko wśród wyborców PiS – ale całej tej grupy społeczeństwa która swoje miejsce utożsamiała nie z dominacją materialną czy „zarządzaniem zasobami ludzkimi” ale w wierności zasadom etycznym, oddaniu doktrynom wiary czy respektowaniu tradycji. Tu też często fetyszyzowała przecież dominacja – tyle że moralna i uczciwie trzeba przyznać że często także wbrew faktycznym motywacjom postępowania. Retoryka doktrynalnej negacji każdego posunięcia władzy też zaczyna ich dziś razić. Przyjmują tożsamość pozytywną, budującą – otwartą wyłącznie na rzeczowe argumenty i sprawiedliwe oceny.

Wiem że wszystko co powiedziałem jest mało odkrywcze. Warto się jednak przyjrzeć dwóm zjawiskom. Po pierwsze temu że zasadnicze poczucie swojej pozycji społecznej nie uległo zmianie: jedna część wciąż uważa się za dominująca intelektualnie, kulturowo i mentalnie, druga zaś wciąż uważa się za dominującą etycznie i moralnie. Za to bez żadnej korekty obu tych fundamentów dominacji, grupa „elit intelektualnych” szczyci się dziś otwartym prezentowaniem najniższych form pospolitych negatywnych emocji, prostych jak konstrukcja cepa form retorycznych i walorów swojego fanatyzmu. Grupa „elit moralnych” buduje zaś własny wizerunek „fajnych Polaków”. Wciąż będą pomniki, tablice i kwieciste mowy. Ale będą to pomniki i tablice szlachetnej, statecznej tożsamości a nie wyrażenia buntu i sprzeciwu. „Komoruski” i „komuchy” znikną ze sztandarów.

.

Dlaczego więc warto o tym mówić? Przede wszystkim dlatego, że wybory 2015 roku i cała wspomniana wyżej roszada w debacie i tożsamości społeczeństwa po prostu zdarła wielu ludziom maski jakie nosili od wielu lat. Maski nałożone im przez propagandę polityczną ostatniej dekady. Przez obie główne strony wojny politycznej, i to zdecydowanie daleko szerzej niż tylko emblematy dwóch największych partii. Wybory 2015 roku pokazały prawdziwe twarze „elity intelektualnej” i prawdziwe twarze „elity moralnej”. Inna sprawa, że według mnie zdecydowanie na korzyść tej drugiej.

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo