waw75 waw75
2273
BLOG

Jak wybrnąć z tego bagna ?

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 111

Problemy z którymi się dziś borykamy wynikają z tego że pierwszy raz w okresie III RP mieliśmy dwie nieprzerwane kadencje rządów jednej ekipy politycznej. I niezależnie od tego czy w takiej sytuacji wybory wygrał PiS czy też wygrałby je ktokolwiek inny to awantura była by dokładnie taka sama. Polska po 25 latach nie zdążyła wypracować norm postępowania wśród elit władzy. Nie zdążyliśmy wykształcić poczucia misji, etyki władzy publicznej, i dbałości o wspólne dobro a podwójna kadencja rządzenia jednej ekipy politycznej obnażyła tą niedojrzałość bezlitośnie.

.

Dwie kadencje rządów jednej ekipy jak się okazało wciąż oznaczają w Polsce tylko jedno: całkowite zawłaszczenie polityczne wszystkich szczebli – od obsady miejskich spółek, przez szeregowych urzędników, po spółki Skarbu Państwa i najwyższe urzędy administracji publicznej. I było to też wyraźnie widoczne choćby podczas ostatnich wyborów samorządowych. Kandydaci PO i PSL – często bardzo młodzi, mieli zazwyczaj w CV szereg posad w administracji publicznej, agendach państwowych czy spółkach samorządowych. Kontrkandydaci mogli być co najwyżej prywatnymi przedsiębiorcami albo szeregowymi pracownikami szkolnictwa wyższego. Po prostu w Polsce wciąż jest tak że im więcej czasu na rządzenie, tym większa dyktatura i to naprawdę niezależnie od barw partyjnych. Ale to nie problem systemu – to problem mentalności elit. I nie pocieszajmy się – nie tylko politycznych, dokładnie takie same koterie dyktują swoje prawa na uczelniach, w sądach czy urzędach. My tego po prostu już nie dostrzegamy, przerzucając się obelgami jak dwóch kiboli w różnych szalikach.

I to że mamy dziś w Polsce gigantyczny problem w Trybunale Konstytucyjnym wynika przecież tylko i wyłącznie z .tego powodu. Władza „pisowska” po wygranych wyborach odziedziczyła Trybunał z 12-ma sędziami nominowanymi przez PO, 1 wysuniętym przez PSL, 1 człowiekiem zgłoszonym przez SLD i jednym sędzią Granatem, nominowanym jeszcze przez LPR i Samoobronę. I naprawdę równie dobrze mogłyby tych ludzi desygnować rady polityczne poszczególnych partii – to że robią to kluby parlamentarne dokładnie niczego nie zmienia. Nawet nie odbierając tym sędziom uczciwości i kompetencji to z całym szacunkiem ich niezależność i obiektywizm są absolutnie nieweryfikowalne.

.

PiS przyjął bardzo agresywną metodę zakończenia tych dwóch poprzednich kadencji – przecinając ośmioletni ciąg nominacji jednego środowiska, ale przecież gdyby wybory parlamentarne odbyły się miesiąc później to dziś Trybunałem rządziłaby niemal w stu procentach jedna ekipa polityczna a okrzyki „Demokracja! Demokracja!” nie padałyby z grymasem oburzenia ale bardziej z cynicznym uśmiechem.

.

Ale warto też przypomnieć, że gdyby wybory zarządzono z kolei o trzy tygodnie wcześniej to prawdopodobnie dziś o Trybunale Konstytucyjnym nikt by nawet nie słyszał. Demokracja nie miała z tą sprawą w istocie nic wspólnego – decydowała wyłącznie manipulacja terminami.

Troje sędziów zaczynających swoją kadencję 3 listopada zaczynało bowiem urzędowanie niemal miesiąc po ostatnim posiedzeniu sejmu minionej kadencji (8-9.X) i tylko 9 dni przed pierwszym posiedzeniem obecnego sejmu VIII kadencji (12.XI). Za to przeszło tydzień po rozstrzygniętych już wyborach parlamentarnych. Ten konflikt narósł więc wyłącznie z powodu nagięcia terminów po dwóch kadencjach rządów PO - PSL.

.

Jakie są dziś konsekwencje tego stanu rzeczy trudno wręcz przewidzieć. Po wczorajszym oświadczeniu zgromadzenia ogólnego Sądu Najwyższego, że Sąd uznaje za wiążące wszystkie orzeczenia TK - nawet te nieopublikowane i te niezgodne z grudniową ustawą Sejmu - mamy de facto sytuację którą traktowano dotychczas jako pewien „death point” ustrojowy. Czyli dwa równoległe systemy prawne w ramach jednego państwa. Spór na razie dotyczy co prawda uznania tylko jednej ustawy i tylko jednego orzeczenia – czyli uchylenia lub utrzymania w mocy ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z grudnia 2015 roku. Ale co za tym idzie w rzeczywistości w interpretacji Sądu Najwyższego wiążące będą wszystkie orzeczenia Trybunału – wydawane na przykład w oparciu o bieżące wnioski. Czyli – 50 posłów PO składa wniosek o stwierdzenie zgodności dowolnej ustawy – prezes Rzepliński przyjmuje termin rozpatrzenia sprawy na za dwa tygodnie, nie dopuszczając do orzekania żadnego sędziego spoza nominatów PO-PSL. A jak widzieliśmy to już w marcu dokładnie każdy zapis dokładnie każdej ustawy można uznać za niekonstytucyjny – nawet ten o wymaganych 13 sędziach. Powodem może być zawsze choćby domniemanie utrudniania pracy Trybunału. Lada moment będziemy mieli zatem obowiązujące ustawy Parlamentu z negacją (9 sędziów) Trybunału i dodatkowo uznawane przez Sąd Najwyższy za uchylone z powodu niezgodności z Konstytucją. Czy musiało do tego dojść? Oczywiście nie – Sąd Najwyższy nie musiał podejmować takiej deklaracji. Jednak ją podjął – przypieczętowując tym samym nieunikniony system podwójnego systemu prawnego w państwie. Naturalnie w obronie praworządności i demokracji … .

Możemy się oczywiście oburzać na postępowanie PiS-u – ale zanim ktoś się znów wybierze na demonstrację uliczną warto może żeby sobie zadał pytanie jak wyglądałaby sytuacja gdyby PiS tego nie zrobił – to znaczy nie zablokował wyboru „trójki” z października i nie uchylił ustawy z czerwca. To byłaby po prostu żenująca parodia tzw „niezawisłości sędziowskiej”, której bylibyśmy świadkami przez najbliższe kilka lat. I na nic by się zdały mądre kiwania głowami tzw autorytetów - "koń" byłby widoczny dla każdego. A Trybunał Konstytucyjny w swoim wymiarze naprawdę nie różniłby się niczym choćby od KRRiTV, choć chwała Bogu, stwierdzeniami o „niezawisłości” członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nikt się już w Polsce nie kompromituje. Uchylenie wyboru trójki nominatów z października przy jednoczesnym ustaleniu pełnego składu na 13 sędziów i podejmowaniu decyzji większością 2/3 głosów była naprawdę jedyną możliwością żeby Trybunał Konstytucyjny nie skompromitował się brakiem odporności politycznej na dwie kadencje rządów tej samej ekipy. To że nie dostrzegają tego jednak sędziowie Sądu Najwyższego trudno komentować. Nawet zwykłemu blogerowi.

 

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka