waw75 waw75
823
BLOG

One też pójdą do wyborów

waw75 waw75 Społeczeństwo Obserwuj notkę 28

Nie wiem czy kobiece emocje ostygły już na tyle, że rozmowa stała się możliwa, ale prędzej czy później tak się zapewne stanie. Na początek to co najtrudniejsze kiedy opadnie „kurz bitewny” – czyli fakty.

.

Na pewno trzeba zatrzymać proceder uśmiercania dzieci, które mają różne wady rozwojowe. To jest coś nieludzkiego i z tą eugeniką trzeba w Polsce skończyć. Dalej posunąć się, w moim przekonaniu, nie można. Niektóre wypowiedzi wzywające do wyłączenia także tych przypadków, gdy chodzi o ratowanie życia kobiety lub ciążę z gwałtu, sprawiają w mojej opinii wrażenie nakręcające drugą stronę. Także wielu księży, z którymi rozmawiam, podziela opinię, że efektem penalizacji tych wyjątków może być za kilka lat aborcja na życzenie. Są zresztą pewne granice działania państwa. Państwo nie może nakazać umrzeć kobiecie, która chce ratować swoje życie. Po prostu nie ma takiego prawa. Nie ma też prawa nakazać urodzić zgwałconej nastolatce.

Jarosław Kaczyński , wywiad dla tygodnika „wSieci”, nr 16, 18-24 kwietnia 2016.

.

Punkt 5 Komunikatu z 372. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski z dnia 16 kwietnia 2016 r.:

W związku z dyskusją o ochronie życia ludzkiego Konferencja Episkopatu Polski podkreśla, że życie każdego człowieka jest wartością podstawową i nienaruszalną. /.../ Równocześnie oświadczają, że nie popierają karania kobiet, które dopuściły się aborcji. Te kwestie Kościół rozwiązuje w sakramencie pojednania, zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i normami etyczno-moralnymi. Uwarunkowania kobiety decydującej się na aborcję są złożone i zróżnicowane /.../ Należy dołożyć wszelkich starań, by wobec zamiaru przerwania ciąży, każda kobieta była otoczona wszechstronną i życzliwą opieką oraz pomocą medyczną, materialną, psychologiczną i prawną.

.

Punkt 4. Komunikatu z 374. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski z dnia 5 października 2016 r.:

/.../ Kościół od wieków nieprzerwanie wspiera kobiety w macierzyństwie. Ponad 800 instytucji Kościoła katolickiego w Polsce realizuje ok. 5 tys. dzieł charytatywnych, docierając do ok. 3 mln osób. Wśród nich są domy samotnej matki, okna życia, ośrodki adopcyjne oraz pomoc rodzicom samotnie wychowującym dzieci. Konferencja Episkopatu Polski z zadowoleniem przyjmuje inicjatywy społeczne i państwowe, które wspierają narodziny dzieci i ich rozwój. Jednocześnie biskupi dziękują wszystkim, którzy już zaangażowali się w troskę o kobiety i dzieci.

Biskupi podkreślają, że instytucje Kościoła nie zajmują się przygotowywaniem projektów ustaw cywilnych, ale korzystają z prawa do wyrażania swoich opinii nt. proponowanych regulacji prawnych. W tym kontekście Konferencja Episkopatu Polski zaznacza, iż życie każdego człowieka jest wartością podstawową i nienaruszalną. Biskupi polscy przypominają, iż nie popierają projektów zapisów prawnych, które przewidują karanie kobiet, które dopuściły się aborcji. Te kwestie Kościół rozwiązuje w sakramencie pojednania, zgodnie z przepisami Kodeksu Prawa Kanonicznego i normami etyczno-moralnymi /.../

.

Komunikat w kwestii ochrony życia

Konferencja Episkopatu Polski przypomina, że popiera wszystkie projekty ustaw postulujące pełną ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, ale nie popiera projektów zapisów prawnych, które przewidują karanie kobiet, które dopuściły się aborcji (zob.  Komunikat z 372. Zebrania Plenarnego KEP, Gniezno-Poznań, 14-16 kwietnia 2016 r. i Komunikat z 374. Zebrania Plenarnego KEP, Warszawa, 5 października 2016 r.).

Ks. Paweł Rytel-Andrianik
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski”

.

Ani Episkopat Polski ani PiS jako partia ani Jarosław Kaczyński, nigdy nie popierali projektu zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej o który na przełomie września i października toczyła się ta zażarta walka. I nigdy tego nie kryli – tu nie było żadnej politycznej taktyki – deklaracje co najmniej od kwietnia 2016 roku były jednoznaczne Na marginesie mówiąc – co do PiS-u, to właśnie z tego powodu Prawica RP w czerwcu oficjalnie zerwała z PiS-em koalicję a część katolickich publicystów – jak choćby Tomasz Terlikowski – oskarżali posłów PiS o hipokryzję i fałszywy katolicyzm. Mówiąc bez ogródek – ta ustawa, w tym kształcie od samego początku nie miała najmniejszych szans na dopuszczenie do głosowania. I nikt tego przecież nie krył. A 6 października podczas głosowania nad odrzuceniem tego projektu z dalszych prac Sejmu, Kaczyński powiedział zawiedzionym autorom projektu dokładnie to samo co otwarcie mówił od kwietnia: zapisy o karaniu kobiet nie miały szans i od początku spisywały ten projekt na straty.

.

Dlaczego tak wiele kobiet na czarnych protestach nie miało o tym pojęcia? Z prostego powodu: gdyby o tym wiedziały to nie dało by się ich wyciągnąć na ulicę. Jak ktoś nie lubi Kościoła to mu się tłukło do głowy że to „projekt Episkopatu”, jak ktoś nie trawi PiS-u to mu się wszystkimi kanałami informacji wciskało że to „projekt pisowski”. I tak to zadziałało. Im mniej wiedzy i rozeznania sytuacji tym łatwiej ludźmi manipulować. A jeśli do tego wszystkiego doda im się fałszywego lukru że reakcja na slogany jest dowodem świadomości i inteligencji to można nimi sterować jak pacynkami. Dla mnie zresztą od miesięcy groteskowe było to, że czytając wywiady z Kaczyńskim czy posłami PiS-u albo czytając komunikaty Episkopatu widziałem że to paradoksalnie bardzo podobna optyka jak u wielu zwolenniczek czy nawet uczestniczek czarnego protestu. A jednocześnie widziałem że żadna, ale to kompletnie żadna dyskusja nie miała sensu. Transparenty sprzeciwu wobec „pisowskiej ustawy” i przeciw „dyktaturze kościoła” po prostu musiały wybrzmieć. Dumnie, głośno i emocjonalnie.

.

Czy można było poinformować kobiety jak jest naprawdę? Moim zdaniem nie – nie było to możliwe. „Pisowskie media kłamią”, „Kaczyński nienawidzi”, „Kościół chce dyktować” itd. itd. – prawdę powie ci tylko portal Tomasza Lisa, gazeta Adama Michnika i blog Krystyny Jandy a niezliczona liczba memów z Sokuzburaka nie pozwoli Kaczyńskiemu tobą manipulować.

.

Wiele tysięcy kobiet w Polsce zapisy owego projektu ustawy odebrało w emocjonalny sposób, czując że coś jest nie tak. I miały rację – bo ten projekt był nie do przyjęcia. Ale na próżno szukały kogoś, kto byłby potem w stanie te emocje klarownie i racjonalnie uzasadnić. W efekcie ulice polskich miast zapełniły się transparentami z głupimi hasłami i sloganami, które ośmieszały całą ideę tego protestu. Czasem aż żenujące byłoby je cytować – i nawet nie dlatego że były wulgarne, ale dlatego że po prostu bezsensowne. Co ciekawe pierwsze sensowne opiniotwórcze felietony i artykuły referujące prawdziwe wady tego projektu zaczęły się pojawiać kilka dni po protestach, a na portalach społecznościowych zaczęły się ....sprostowania od ich uczestniczek. Bo po tym co podczas tych protestów zobaczyły i po migawkach z ich przebiegu w innych miastach, nagle dotarło do nich że w świetle tych sztandarów są zwolenniczkami aborcji na życzenie.

.

Tak czy owak patrząc na zdjęcia czy transparenty z niektórych czarnych marszy, trudno się oprzeć wrażeniu, że o takiej eksplozji bezmyślnej nienawiści niektórych uczestniczek tej akcji, mogłaby pomarzyć niejedna kibolska bojówka. Także niegdysiejsze filmiki z emocjonalnymi wyskokami pań w mocherowych beretach to przy występach „czarnych aktywistek” naprawdę nieznacząca mizeria. Czarne glany, marszowe rytmy, zaciśnięte pięści, czarne ostre makijaże, środkowe palce – przecież to jest klimat dumnie przedstawiany nawet na oficjalnych spotach nawołujących do uczestnictwa. I wszystko w porządku – kobiety mają swoje prawa, czasem w czerni jest im całkiem do twarzy a kobieca emocjonalność to jeden z największych skarbów ludzkości. Choć zapewne każda inna tego typu akcja, wizerunkowo zarobiłaby wyłącznie na porównania z faszyzmem i czarnymi koszulami. Ale kobiety mają swoje prawa – choć rzecz jasna tego nie zauważają.

Nie w porządku jest tylko jedno: ta akcja pokazała też, że tysiące kobiet w Polsce można ogłupić, zamazać przed nimi prawdę i wykorzystać ich emocje. I one pójdą do wyborów – głosować na te slogany które uznają za bardziej atrakcyjne. A autorów tychże sloganów będą popierać bo będą się czuły przez nich ... szanowane.

Jedynym co ponad tym wszystkim jest tu aksjomatem to naturalne prawo, że kobiety muszą wykrzyczeć swoje emocje. Nawet jeśli wprowadzono je w błąd. I tu potrzeba zwykłej ludzkiej mądrości a nie sztandarów z hasłami obrony świętych dogmatów.


 

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo