waw75 waw75
441
BLOG

Między wywiadem a przesłuchaniem

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 7

Nie jestem – bardzo delikatnie mówiąc – sympatykiem sędziego Jerzego Stępnia, ale sposób w jaki został kilka dni temu potraktowany przez redaktora Michała Rachonia w programie „Minęła 20-ta” to po prostu skandal.

.

Sędzia Stępień nie jest bez wątpienia ani obiektywny ani szczery, można faceta nie lubić. Jest umocowany politycznie, jest umocowany w układach środowiskowych – nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości , ale u licha – facet był prezesem Trybunału Konstytucyjnego i podejmowanie go jako gościa publicznej telewizji wymaga jednak od dziennikarza pewnego poziomu profesjonalizmu.

.

Szanuję Michała Rachonia za jego odwagę i nonkonformizm w okresie rządów PO – PSL. Nagranie telefonem komórkowym rozprawy i przesłuchania Bronisława Komorowskiego w sytuacji kiedy wszystkie największe media poszły na deal żeby zataić informacje przed społeczeństwem też budzi mój szacunek. Naprawdę wymagało to odwagi. Podobnie jak zapytanie świętego świeckiego Jerzego Owsiaka o milion złotych który się zawieruszył w rocznych sprawozdaniach fundacji WOŚP. Jak wiemy za samo to pytanie Owsiak kazał Rachonia wyprowadzić przez ochronę, potem wykręcono mu ręce i na zapleczu wyrzucono go kopniakami.

Ale jeśli wkurzały nas stronnicze i chamskie zagrania Piotra Kraśki czy Karoliny Lewickiej - nie mówiąc już o dawnych wyskokach Lisa – to Michał Rachoń musi znacznie podnieść swój warsztat zawodowy. Inaczej jego krzesło gospodarza programu „Minęła 20-ta” po prostu powinien zająć ktoś bardziej doświadczony.

.

Można Rachonia lubić lub nie, to naprawdę kwestia subiektywna i mało istotna, ale nawet mimo sympatii trudno twierdzić że jest to dziennikarz wybitnie doświadczony. Rozumiem też że mając w studiu tak, powiedzmy – wyrachowanych, gości jak Jerzy Stępień czasem trudno powściągnąć emocje. Ale właśnie takim gościom powinien sprostać ktoś taki jak prowadzący głównego programu publicystycznego po głównym wydaniu Wiadomości. Właśnie dlatego, że zaprasza się tam różnych gości – nawet tych mało szczerych, ale ranga programu powoduje że są to ludzie ze świecznika i trzeba to robić inteligentnie.

Jeśli Rachoń ma coś do zarzucenia Stępniowi – i nawet jeśli te zarzuty jest w stanie poprzeć zapisami prawa, to niech to zrobi z taki sposób żeby gość programu mógł się z nich wytłumaczyć. Jeśli gość tłumaczy się fałszywie czy manipuluje to naprawdę nie jest powód żeby go redaktor prowadzący zakrzykiwał.

.

Gdzie te czasy kiedy za chamskie zachowanie dziennikarz publicznej telewizji wylatywał z anteny? Kiedyś przekonał się o tym choćby Piotr Gembarowski. I nikt nie protestował bo sprawa była oczywista. Ale czy naprawdę tak bardzo nam zależy żeby telewizja Roberta Kwiatkowskiego była ostatnią telewizją w historii III RP, w której za chamstwo wobec gościa, prowadzący ponosi jakieś konsekwencje? Rachoń jest ambitnym i błyskotliwym dziennikarzem ale warsztatowo bardzo daleko mu jeszcze do Danuty Holeckiej, Krzysztofa Ziemca czy Adriana Klarenbacha. Choćby dlatego że myli jeszcze konwencje wywiadu z przesłuchaniem.

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka