Nie znam drugiego takiego państwa na świecie, w którym najważniejszy organ władzy ustawodawczej byłby przez miesiąc blokowany przez mniejszość, a władza tegoż państwa nie zastosowała przymusu bezpośredniego w celu umożliwienia mu pracy. Polska jest dziś pod tym względem chyba najbardziej demokratycznym państwem świata. Powiedziałbym: absurdalnie demokratycznym.
.
Sporo się zresztą zmieniło w Polsce pod tym względem – wspomnieć wystarczy choćby usunięcie przez policję i aresztowanie kilkunastu osób protestujących – przez jeden wieczór - w siedzibie PKW czy nawet wyniesienie i wyprowadzenie przez policje ludzi pikietujących pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Można się było z nimi zgadzać lub nie, ale trzeba by było super demagoga żeby twierdzić że ludzie ci blokowali wówczas prace jakiejś państwowej instytucji. Usunięto ich wyłącznie dlatego, że propaganda ówczesnej władzy miała z tą pikietą pewien problem wizerunkowy.
.
Dziś mamy zgoła inne kanony sprawowania władzy – opozycja nie tylko agituje narrację, że Polska jest państwem bezprawia, nietolerancji czy łamania demokracji ale na dodatek zostało sparaliżowane drugie już posiedzenie najwyższego organu ustawodawczego, praca drugiego po Prezydencie RP urzędnika państwowego i rządu który nie jest w stanie wywiązać się z Konstytucji i ustawy o finansach publicznych w sprawie uchwalenia budżetu. Natomiast ani straż marszałkowska ani BOR ani policja (choć nie wiem czy byłaby tu kompetentna) nie interweniuje – w trosce o wizerunek demokratycznego państwa.
.
Tylko tak sobie myślę, że nam się coś chyba poprzestawiało drodzy Państwo – wbrew pozorom demokracja nie polega na tym że większość społeczeństwa wybiera władzę która potem realizuje politykę przegranej mniejszości bo jak nie, to państwo zostaje sparaliżowane. Zresztą budżet państwa był procedowany i głosowany co roku. I zawsze opozycja miała swoje uwagi – czasem bardzo krytyczne, jak choćby w latach 2009-2013. I wówczas także poprawki opozycji były często ignorowane – choćby dlatego że na tym polega istota sporu między władzą a opozycją – na całym świecie! Opozycja nie zawsze pyta czy na wszystkie jej postulaty znajdą się pieniądze ale to władza za budżet bierze odpowiedzialność. Ale nigdy nie mieliśmy dotychczas do czynienia z taką chuliganerią parlamentarną żeby ta, z powodu nieuwzględnienia swoich poprawek (bez znaczenia czy zasadnych) po prostu sparaliżowała państwo.
Tylko, że skład parlamentu nie jest kompletowany w drodze losowania I lada moment w obronie demokracji mogą wystąpić ludzie – a jest ich wciąż zdecydowana większość – którzy mają dość blokowania pracy Izby której powierzyli swój głos. Której powierzyli swój mandat do rządzenia państwem. Ludzie wściekli na to że ich głos w wyborach jest deptany przez jakichś niepoważnych cwaniaczków którzy co kilka dni zmieniają śpiewkę byle sobie zrobić sweet focię jak blokują prace władzy ustawodawczej państwa I kto jak kto ale w obronie demokracji to oni będą mieli rację – opozycja dziś przede wszystkim łamie ich demokratyczny wybór. A wtedy może się okazać, dzielni obrońcy dyktatu mniejszości – nawołujący dziś do konfrontacji sił - będziecie bardzo biedni. Demokracja zwycięży na ulicy – tylko nie wiem komu się to opłaci a kogo zaboli.
